Kochaj rodziców, kochaj ludzi, kochaj bliźnich, brata, siostrę- słyszymy to od wczesnego dzieciństwa. W procesie wychowania i socjalizacji uczymy się obdarzać innych pozytywnymi uczuciami, zauważać ich potrzeby, doceniać, dostrzegać wartość. A co z miłością do samego siebie? Bezwarunkową, pełną akceptacji miłością siebie? Miłość do siebie (ang.self-love) łatwo pomylić z egoizmem, zarozumialstwem, próżnością. Skrajna postać miłości własnej kojarzyć się może wielu osobom z narcyzmem. Narcyzm jednak to skupienie całej uwagi na sobie połączone z brakiem empatii i szacunku do potrzeb innych ludzi, miłość do siebie nie ma z tym nic wspólnego. Jest zawsze czymś pozytywnym, dobrym, prowadzącym do wysokiej jakości życia, dobrostanu i satysfakcjonujących relacji z innymi. Czym więc jest, jak ją rozumieć, zdefiniować?
Literatura podaje , że miłość do samego siebie to postawa uznająca wartość samego siebie jako osoby, bezwarunkowo zasługującej na miłość, szacunek i szczęście. To akceptacja siebie jako istoty popełniającej błędy, odczuwającej całą paletę różnych emocji, łącznie ze smutkiem, złością, czy wstydem. To umiejętność otoczenia siebie troską, zrozumieniem i współczuciem. Właściwie pojmowana miłość do siebie jest niezbędna do tworzenia głębokich, bliskich relacji z innymi ludźmi, do budowania odporności i elastyczności psychologicznej, czyli do pełnego, bogatego i świadomego życia.
Na postawę miłości do samego siebie składają się: świadomość samego siebie, poczucie własnej wartości, samoocena, dbałość i troska o siebie. Zakłada świadomość przeżywanych emocji, potrzeb, wartości, którymi kierujemy się w życiu, uznanie swojej bezwarunkowej wartości jako człowieka, wynikającej z samego faktu, że żyjemy, świadomość zarówno mocnych stron i kompetencji, jak i słabości, niedociągnięć, które są częścią każdego ludzkiego doświadczenia. Wreszcie troska o siebie, o swoje ciało, sferę duchową, emocjonalną, działania zmierzające do poprawy jakości życia, własnego rozwoju.
Kochać siebie nie jest łatwo, szczególnie tym, którzy w dzieciństwie nie doświadczyli bezwarunkowej miłości i akceptacji , którzy musieli zasłużyć, by być obdarzonym uwagą, troską, bliskością. W dorosłość wchodzimy wówczas z przekonaniem, że nie zasługujemy na miłość, szczęście. Wchodzimy w relację z każdym, kto okaże nam zainteresowanie, obdarzy bliskością, bez troski o własne potrzeby. Szukamy w innych potwierdzenia naszej wartości, w związkach, pracy zawodowej, rodzicielstwie. Potrzebujemy ciągłych zapewnień, deklaracji, a gdy coś nie idzie zgodnie z oczekiwaniami…załamuje nam się świat.
Kochajmy siebie, uczmy sie tej miłości, praktykujmy ją, a zobaczymy efekty w naszych związkach, relacjach z dziećmi, przyjaciółmi, pracy zawodowej i w ogólnym poczuciu jakości naszego życia.
Z zagadnieniem miłości do siebie łączy się self-compassion, o którym możesz poczytać tutaj. self-compassion